środa, 24 lutego 2016

Środa...

Do południa większość grup była przy Wodospadzie Podgórnej i Kaskadzie Myi. Najmłodsi trenowali wokół ośrodka. Po obiedzie wszyscy chętni mieli okazję pojeździć konno. Następnie zorganizowaliśmy zawody na orientację "Dzienny Młynarz". Rywalizacja rozgrywała się na czterech trasach. Uczestnicy zgrupowania mieli okazję porównać bieg dzienny z nocnym oczywiście ścigając się na innych trasach. Teren dla niektórych okazał się dużym wyzwaniem, gdyż po raz kolejny była grupa zawodników, która nie została sklasyfikowana. Po kolacji odbyło się ogłoszenie wyników i kolejna porcja teorii - tym razem analiza przebiegów z poniedziałkowego treningu technicznego. Jutro czeka nas ostatni trening i podsumowanie zgrupowania.

wtorek, 23 lutego 2016

Wtorek...

Mamy znowu zimę. Wszystkie grupy podczas porannego treningu wyruszyły na wycieczkę biegową w góry. Odrodzenie zdobyte. Było ciężko. To już dziesiąty dzień zgrupowania. Wszystkim zmęczenie daje się we znaki. Po południu młodsi uczyli się czytania znaków na mapie, a starsi regenerowali siły w Karpaczu. Wieczorem ognisko z kiełbaskami i bigosem, kolejna porcja teorii, tym razem serwowanej przez Zuzię M. oraz gier i zabaw w świetlicy Łokietka.


poniedziałek, 22 lutego 2016

Poniedziałek...

Poniedziałek minął bez wytchnienia. Piękna wiosenna pogoda sprzyjała realizacji treningu technicznego w lesie. Każda grupa wyruszyła na trasę dostosowaną do możliwości uczestników. Niektórzy wyruszyli z "obstawą trenerską". Po obiedzie druga i trzecia grupa wyruszyła do Karpacza na odnowę biologiczną. Najmłodsze dzieci grały w piłkę na boisku, a najstarsi realizowali trening biegowy. Po kolacji pogłębialiśmy tajniki biegu sprinterskiego, a następnie rozegraliśmy "Nocnego Młynarza" - sprint nocny po lesie. Gęsta mgła wybitnie utrudniła orientację w terenie. Część z zawodników po raz pierwszy miała możliwość biegać w tak ekstremalnych warunkach. Gratulujemy odwagi wszystkim zawodnikom.

niedziela, 21 lutego 2016

Niedziela...

Zgodnie z tradycją niedzielny poranek odbył się bez rozruchu. Smutna i deszczowa pogoda nie zachęcała do aktywności na świeżym powietrzu. Grupa szturmowa (najmłodsza) zrobiła nalot na aquapark w Karpaczu. Nieco starsi przygotowywali prace na konkurs "najciekawsze logo obozu", a pozostali zmierzyli się z pogodą i wyszli zrealizować trening biegowy. Po obiedzie odbyła się zabawa w poszukiwaniu  charakterystycznych miejsc na terenie ośrodka, którą przygotowały Majka i Zuzia.  Zagadki uwidoczniły na mikro zdjęciach. W godzinach wieczornych wręczyliśmy nagrody (czeki) najlepszym zawodnikom Nocnego Azymutu, a następnie chętni udali się na dyskotekę.

sobota, 20 lutego 2016

Sobota...

Tym razem młodsza część zgrupowania stawiła czoła wycieczce biegowej do schroniska "Samotnia". W tym samym czasie pozostali uczestnicy biegali "drugi zakres". Po południu wszyscy wspaniale spędzili czas bawiąc się na zewnątrz, poszukując ukrytych skarbów. Po kolacji odbył się etap 5 i 1/2 Nocnego Azymutu. Tradycyjnie odnajdywanie punktów kontrolnych w Skałkach Jaroszewskich, sprawiły zawodnikom najwięcej kłopotów.

piątek, 19 lutego 2016

Piątek...

Piątkowe przedpołudnie najmłodsza grupa spędziła na wyprawie do Świątyni Wang, zaś pozostali robili rozbieganie po okolicznych szlakach. Potem trenerzy maltretowali nas sprawnością i skipami. Popołudniu trener Jurek przygotował bardzo ciekawą zabawę z super nietypową mapą. Było wiele niespodzianek, a trudność polegała na odnalezieniu w terenie prawidłowych miejsc. Potem najmłodsi udali się do Jesionu Idy, a pozostali ćwiczyli na siłowni i biegali w terenie. Wieczór spędziliśmy na analizie tras, które przygotował Mateusz - zawodnik męskiej elity.

czwartek, 18 lutego 2016

Czwartek...

Rano odbyła się wycieczka biegowa. Najstarsze grupy pełne pozytywnej energii z uśmiechem na ustach pokonywały kolejne kilometry w drodze do Samotni. W tym samym czasie młodsi biegali na nartach. Po południu po wyczerpującej wycieczce pojechaliśmy regenerować się na basen do hotelu Gołębiewski. Pozostali spędzali aktywnie czas na boisku. Wieczorem zamiast teorii odbyły się zabawy integrujące wszystkich uczestników zgrupowania.

środa, 17 lutego 2016

Środa...

Czwartego dnia po porannym rozruchu i śniadaniu pobiegliśmy do wodospadu Podgórnej. Szybko zjedliśmy obiad i z entuzjazmem wyszliśmy pojeździć na nartach biegowych. Wieczorem zamiast zajęć teoretycznych ruszyliśmy na stok, aby zjeżdżać na "zjazdówkach".

wtorek, 16 lutego 2016

Wtorek...

Miłą niespodzianką z samego rana okazał się śnieg. Tym razem na treningu starsi biegali cross, a pozostali wybrali się do kaplicy św.Anny. Po sycącym obiedzie świętowaliśmy urodziny dwóch jubilatek. Później uczciliśmy pierwszy na obozie biały puch bitwą na śnieżki. Nie obyło się oczywiście bez ofiar. Wieczorem ponownie wzięliśmy udział w zajęciach teoretycznych, którym tym razem przewodziła trenerka Agata.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Poniedziałek

Poniedziałek rozpoczął się rozruchem o godzinie 8.00. Następnie wybraliśmy się pobiegać po okolicznych lasach. Młodsi zawodnicy mieli wyprawę crossową. Po południu najmłodsi w nagrodę pojechali do Karpacza na rurki z kremem. Pozostali podzieleni na dwie grupy ruszyli na siłownię oraz do lasu szlifować technikę. Po kolacji odbyły się zajęcia teoretyczne prowadzone przez trenera Jurka.

niedziela, 14 lutego 2016

Obóz Zimowy w Borowicach 2016

Borowice przywitały nas mglistą i ponura pogodą. Ani grama śniegu w najbliższej okolicy, dopiero w wyższych partiach gór jest szansa na biały puszek.
Zaraz po przyjeździe rozlokowaliśmy się w pokojach i wyruszyliśmy na pierwszy trening. Tworzymy dość dużą grupę, bardzo zróżnicowaną wiekowo i biegowo. Najmłodszy uczestnik ma 1,5 roku a najstarszy 77. Każdy z nas został przydzielony do jednej z sześciu grup treningowych.
W pierwszym dniu było trochę biegania, trochę sprawności. Czwarta grupa ćwiczyła na siłowni, piata grupa sprawdzała mapę, a pozostali bawili się na świeżym powietrzu. Wieczorem przypomnieliśmy sobie jak wygląda zima w Borowicach oglądając zdjęcia z obozów w Łokietku w 2006 i 2011r. Po nocnej podróży i dniu pełnym wrażeń  wszyscy zasnęli jak susły.